Kiedy Pitoux pił, trawił, rozmyślał, matka Colombe wyprzedziła go i wchodziła na pocztę.
Ale Pitoux nie niepokoił się o to: piętnastu krokami dogonić mógł matkę Colombe.
Stąpnął otóż piętnaście razy i przybył na pocztę w chwili, gdy niewiasta wychodziła z paczką listów w ręku.
Pomiędzy niemi jeden był w wykwintnej kopercie i zalotnie zapieczętowany lakiem.
List ten był pod adresem Katarzyny Billot.
Na ten to list widocznie oczekiwała Katarzyna.
Zgodnie z zawartą umowa, list doręczony został przez roznosicielkę nabywcy pierników, który natychmiast wyruszył ku Pisseleu, uradowany i smutny razem: uradowany z tego szczęścia, jakie przyniesie Katarzynie, smutny zaś, że szczęście to przybywa dla dziewicy ze źródła, którego woda tak gorzka jest dla jego ust.
Ale pomimo goryczy tej, poseł miał tak poczciwa naturę, że dla prędszego doręczenia tego przeklętego listu, przeszedł nieznacznie ze stępa do kłusa, z kłusa do cwału.
O pięćdziesiąt kroków od folwarku zatrzymał się nagle, słusznie pomyślawszy, że jeżeli przybędzie zadyszany i okryty potem, zwrócić może na siebie uwagę ojca Billot, który jakby już stał na ciasnej i kolczastej drodze podejrzeń.
Choćby więc miał spóźnić się minutę lub dwie, postanowił krokiem poważniejszym przebyć ten kawałek drogi; szedł więc z powagą jak owi powiernicy w tragedji, do których podob-
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/358
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ X.
PITOUX GEOGRAFEM.