Wieczorem, Pitoux, którego sprawy publiczne nie odrywały od prywatnych, poszedł założyć sidła do lasu i złożyć uszanowanie staremu Clouisowi. Co nie przeszkodziło mu być o godzinie siódmej zrana u imcipana Delauroy, majstra sławnego cechu krawieckiego, po złożeniu wszakże wprzód w mieszkaniu swem trzech królików i jednego zająca, i dowiedzeniu się u matki Colombe, czy niema listu do Katarzyny.
Nie było, i Pitoux był niemal zasmuconym, myśląc o smutku, jaki uczuje biedna dziewczyna.
Wizyta złożona imcipanu Delauroy miała na celu dowiedzenie się, czy zechce podjąć się umundurowania gwardji narodowej Haramontu i za jaką cenę.
Delauroy wypytał o wzroście osób, jak w podobnych okolicznościach, a Pitoux odpowiedział, przedstawiając mu przed oczy listę imienna trzydziestu trzech gwardzistów, oficerów, podoficerów i żołnierzy, stanowiących skład gwardji obywatelskiej haramonckiej.
Ponieważ wszyscy ci ludzie byli znani majstrowi, rozważono wzrost i tusze, i krawiec z piórem i ołówkiem w ręku, oświadczył, że nie może dostarczyć trzydziestu trzech mundurów i trzydziestu trzech par spodni za mniej, niż za trzydzieści trzy dukaty.
A nadto Pitoux nie mógł za tę cenę wymagać sukna zupełnie nowego.
Pitoux brał się za głowę, i utrzymywał, że wie z ust samego generała Lafayetta, jak on umundurował trzy miliony ludzi, składających gwardję obywatelską Francji, po cenie daleko niższej od luidora na człowieka. Majster Delauroy odpowiedział, że przy tak wielkiej sumie, choćby się i coś straciło na szczegółach, to się można odbić na ogóle: ale on czyni, co uczynić może i to jego ostatnie słowo, że umunduruje gwardję obywatelską Haramontu po dwadzieścia dwa franki na człowieka, i to jeszcze, z powodu koniecznych wydatków z góry, musi otrzymać zaliczenie.
Pitoux wydobył garść złota z kieszeni i oświadczył, że co do ostatniego, niema żadnej przeszkody, ale że jest ograniczony co do ceny, jeżeli więc pan Delauroy nie zechce sporządzić wszyst-
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/370
Ta strona została przepisana.