miną, mam na to dowód, napisała do swego agenta w Niemczech, do Flachslaudena:
„Powiedzcie bratu memu Leopoldowi, te idę za jego radą, że posługuje się hrabia de Mirabeau, ale, że nie zachodzi miedzy nami żaden stosunek poufny“.
— Czyż jesteś pan tego pewnym?... — zapytał Gilbert.
— Jaknajpewniejszym... I to nie wszystko: wiesz o czem dziś będzie mowa na Zgromadzeniu?...
— Wiem, że mowa będzie o wojnie, ale niedobrze jestem obeznany z przyczyna tej wojny.
— To rzecz bardzo prosta — odezwał się Mirabeau. — Europa przecięta na dwie połowy; z jednej strony mając Austrję i Rosję, z drugiej Anglje i Prusy, ciąży ku jednej i tej samej nienawiści dla rewolucji. Dla liberalnej Anglji, dla filozoficznych Prus, potrzeba czasu do zdecydowania się, do przejścia z jednego bieguna na drugi, do wyparcia się i wyznania, że państwa te są — a są w istocie — wrogami swobód.
Co do Anglji, ta widziała jak Brabant podawał rękę Francji; przyśpieszyło to jej postanowienie. Nasza rewolucja więcej niż narodowa, bo ludzka. Irlandczyk Burke, zacięty wróg Pitta, rzucił przeciwko Francji manifest, za który Pitt zapłacił mu dobrem i czystem złotem. Anglja nie wypowiada wojny Francji... nie, jeszcze nie śmie; ale pozostawia Belgję cesarzowi Leopoldowi, i idzie na koniec świata szukać zaczepki ze sprzymierzona z nami Hiszpanją.
Owóż, Ludwik XVI kazał wczoraj zawiadomić Zgromadzenie, że uzbraja czternaście okrętów. Stad będzie dzisiaj w Zgromadzeniu wielka rozprawa.
Do kogo należy inicjatywa wojny?... Oto pytanie.
Król utracił już sprawy wewnętrzne, utracił już wymiar sprawiedliwości; jeżeli jeszcze utraci prawo pokoju i wojny, cóż mu pozostanie?...
Z drugiej strony, powiedzmy miedzy sobą otwarcie, czego nie można powiedzieć w izbie, król zdaje się podejrzanym, a ze wszystkich praw, najniebezpieczniejsze jest pozostawić mu w ręku prawo wojny.
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/403
Ta strona została przepisana.