Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/417

Ta strona została przepisana.

tnastu do ośmnastu lat, opowiadając im jak dziwnego ma gościa.
Gdy im opisywał historie ujarzmienia Kartusza, Mirabeau pokazywał Gilbertowi gabinet do pracy, pokój sypialny i salon margrabiego de Mirabeau; a ponieważ każdy zakątek wzbudzał w nim jakieś wspomnienie, opowiadał więc anegdotę po anegdocie z wdziękiem i zajęciem jemu właściwym.
Właściciel i jego rodzina, otwierając wielkie oczy i uszy słuchali tego cicerona, który im historię ich własnego domu wykładał.
Zwiedziwszy górne mieszkanie i słysząc siódmą godzinę bijącą na zegarze kościelnym w Argenteuil, Mirabeau bał się zapewne, aby mu na resztę czasu nie zbrakło, i naglił Gilberta do wyjścia, w czem dając mu przykład przebiegł szybko cztery pierwsze stopnie.
— Panie — rzekł wówczas gospodarz — ty, który wiesz tyle, może mógłbyś nam opowiedzieć historię tych czterech stopni, która niemniej od innych jest ciekawą.
Mirabeau zatrzymał się, uśmiechając.
— W rzeczy samej; ale chciałem to pokryć milczeniem — odpowiedział.
— Dlaczego hrabio? — spytał doktór.
— Sam to osądzisz. Mirabeau wychodząc z wieży Vincennes miał podwójny wiek marnotrawnego syna, i nie myśląc, aby z radości przy jego powrocie zabito tłuste ciele, powziął myśl, ażeby przyjść dla odebrania należności.
Dwa były powody, dla których Mirabeau źle był w rodzicielska domu przyjęty; najprzód wychodził z Vincennes mimo woli margrabiego; po drugie żądał pieniędzy. Stąd wynikło, że margrabia zajęty jakiemś dziełem filantropijnem, powstał widząc syna, uchwycił laskę, przy jego pierwszych wyrazach, i rzucił się nań usłyszawszy słowo pieniądze. Hrabia znał swego ojca, a jednak sądził, że trzydzieści siedem lat uwolni go od kary, która mu zagrażała. Hrabia poznał swój błąd. czując, uderzenia laski na plecach.
— Jakto! uderzenia? — rzekł Gilbert.
— Tak jest, prawdziwie, dobre uderzenia, laską, nie takie, ja-