Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/421

Ta strona została przepisana.
potem tu przeniesiona, aby spocząć razem ze swym
godnym synem,
Wiktorem de Riquetti, margrabią de Mirabeau,
zwanym Przyjacielem Ludzi,
urodzonym w Prowancji, 4 października 1715;
zmarłym w Argenteuil, 11 lipca 1789.
Módlcie się za ich dusze.

Religja śmierci tak jest potężną, że doktór Gilbert szukał przez chwile w swej pamięci, czy nie zna jakiej modlitwy, którąby uczynił zadość wezwaniu, jakie każdemu chrześcianinowi przesyłał ten kamień grobowy.
Ale, jeśli kiedykolwiek Gilbert w dzieciństwie umiał przemawiać językiem pokory i wiary, to zwątpienie, ta gangrena ostatniego wieku, wymazało wszystkie litery z tej żyjącej księgi, a napisało natomiast sofizmaty i paradoksy.
Czując, że serce ma suche, a usta milczące, podniósł oczy i ujrzał dwie łzy spływające po obliczu Mirabeau, zoranem namiętnościami, jak lawą powierzchnia wulkanu.
Te dwie łzy dziwnie wzruszyły Gilberta, podszedł i uścisnął rękę Mirabeau.
Mirabeau zrozumiał.
Łzy wylewane za ojcem, który go więził i dręczył, byłyby niepojęte lub przymuszone.
Pośpieszył więc z wyjaśnieniem Gilbertowi przyczyny rozrzewnienia.
— Zacna to była kobieta — rzekł — Franciszka de Castellane, matka mego ojca.Kedy wszyscy nazywali mnie ohydnym, ona mówiła tylko, że jestem brzydkim; kiedy wszyscy mnie nienawidzili, ona prawie kochałała! Ale nadewszystko kochała swego syna. Dlatego widzisz, kochany Gilbercie, złączyłem ich razem. Mnie z kim połączą? Czyje kości obok moich spoczną. Nie mam nawet psa, któryby mnie kochał!
I zaśmiał się boleśnie.
— Panie — odezwał się głos tępy — nikt nie śmieje się w kościele!