A więc, kochany hrabio, kiedy wskutek nadużycia przyjemności w nocy, lub pracy w dzień, będę zmuszony krew ci puścić, w owej chwili bezsilności, pomyśl o tem, czy będziesz w stanie wdychać w siebie w nocy powietrze wielkich drzew parkowych, a w dzień miazmaty zabójcze wody stojącej. Wtedy, cóż chcesz! będzie was dwoje silniejszych przeciw mnie: ty i natura. Będę musiał ustąpić.
— Sadzisz więc, doktorze, że przez wnętrzności umrę? Do djabła! zasmucasz mnie tem. Choroby wewnętrzne są długie i bolesne! Wolałbym apopleksję lub jaki anewryzm. Nie mógłbyś mi tego urządzić.
— O! kochany hrabio — rzekł Gilbert — nie pytaj mnie o nic pod tym względem: to, czego sobie życzysz, już się stało, albo się stanie. Mojem zdaniem, u ciebie wnętrzności grają rolę podrzędną, serce to gra i grać będzie pierwszą rolę. Na nieszczęście, choroby sercowe u ludzi twego wieku, bywają liczne i rozmaite, i nie wszystkie sprowadzają śmierć natychmiastową. Zasada to ogólna, kochany hrabio, nigdzie to nie zapisane, ale mówię ci, ja, obserwator i filozof więcej niż lekarz: choroby ostre u ludzi trzymają się porządku niemal bezwarunkowego; u dzieci, mózg się zajmuje; u młodych, piersi; u dorosłych, trzewia brzuszne; u starca wreszcie, mózg albo serce, czyli to, co najwięcej myślało lub cierpiało. Nawet wtedy, gdy nauka powie ostatnie słowo, kiedy natura, zapytana przez człowieka, wyda swą tajemnicę, kiedy człowiek oprócz kilku wyjątków, tak jak otaczające go zwierzęta, umierać będzie tylko ze starości, wtedy jeszcze organami podlegającemi atakom, będą mózg i serce, a choroba mózgowa w sercu będzie miała przyczynę.
— Do licha! kochany doktorze — rzekł Mirabeau — nie uwierzysz, jak mnie to zajmuje; zdawałoby się, że moje serce wie, iż o niem mówisz, patrz, jak bije.
Mirabeau ujął rękę Gilberta i położył ją na sercu.
— Oto — rzekł doktór — poparcie tego, com mówił. Jakże chcesz, hrabio, aby organ biorący udział we wszystkich twych wzruszeniach, który przyśpiesza lub zatrzymuje swe bucie, dla prostej patologicznej rozmowy, jakże chcesz, aby serce u ciebie
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/431
Ta strona została przepisana.