ność Oliviera, który mógł był wrócić, a jednak zostawał przy panu Bouille.
Na chwilę zobaczywszy Mirabeau, dla rozrywki, chciała go oczarować. Potężny genjusz, schylając się u nóg jej, pochlebił miłości własnej królowej i kobiety; ale, koniec końców, czemże jest genjusz dla serca? cóż obchodzą namiętność, tryumfy miłości własnej, zwycięstwa dumy? Przedewszystkiem w Mirabeau królowa, okiem kobiety, widziała człowieka materjalnego, z jego chorobliwą otyłością, z twarzą pokurczoną, zoraną przez ospę, z oczami czerwonemi, i nabrzękłą szyją. Bezpośrednio porównała go z Olivierem; z Olivierem, wytwornym szlachcicem, w kwiecie wieku, w swej dojrzałej piękności; z Olivierom w świetnym mundurze, który go czynił do króla podobnym, kiedy Mirabeau wyglądał w swym kostjumie jak przebrany kanonik. Wzruszyła więc ramionami; głęboko westchnęła, otarła oczy od bezsenności i płaczu zaczerwienione; a usiłując zniweczyć przestrzeń, głosem, pełnym łez i boleści, szepnęła: „Chamy! o Chamy!“
Cóż w takiej chwili obchodziły tę kobietę tłumy ludu u stóp jej pochylone? co ją obchodziły te żyjące fale, które wołały u stopni tronu: „Niech żyje król! Niech żyje królowa!“ Gdyby znany głos szepnął był jej do ucha:, Marjo, nic się we mnie nie zmieniło! Antonino, kocham cię!“ ten głos kazałby jej wierzyć, że nic się też i koło niej nie zmieniło, a dla zadowolenia jej duszy i dla pogody czoła, uczyniłby więcej, niż te okrzyki przyrzeczenia i przysięgi.
Wreszcie, nadszedł czternasty lipca, obojętnie, o właściwej godzinie, przynosząc ze sobą wielkie i małe wypadki, tworzące razem historję maluczkich i potężnych: ludu i królestwa.
I ten lekceważący czternasty lipca, jakby nie wiedząc, że przychodzi oświecić widowisko niezwykłe, niespodziane, wspaniale, ukazał się z czołem zasępionem chmurami, dmuchając wiatrem i deszczem.
Ale jednym z przymiotów ludu francuskiego jest śmiać się ze wszystkiego, a nawet w dnie uroczyste z deszczu.
Gwardja narodowa paryska i prowincjonalna, sfederowani,
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/447
Ta strona została przepisana.