Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/448

Ta strona została przepisana.

stojąc od piątej zrana na bulwarach, umierając z głodu, zmoczeni deszczem, śmieli się i śpiewali.
Prawda, że ludność paryska, nie mogąc ich zabezpieczyć od deszczu, starała się nie dać im uczuć głodu.
Ze wszystkich okien na sznurkach spuszczano chleb, szynki i butelki z winem.
Tak było na wszystkich ulicach, którędy przechodzili. Podczas tego marszu, sto pięćdziesiąt tysiący ludzi zasiadało na polu Marsowem, a drugie sto pięćdziesiąt stało za nimi.
Amfiteatry zaś Chaillot i Passy przepełnione były widzami, że niepodobnaby ich policzyć.
A jakaż radość, jakaż ufność w tym tłumie, który czekał, stojąc lub siedząc, równie jak i w tym, który przeszedłszy rzekę po drewnianym moście, zbudowanym kolo Chaillot, opanował pole Marsowe lukiem tryumfalnym!
W miarę, jak wchodziły oddziały stowarzyszonych, okrzyki zapału, — a może i zdziwienia na ten widok — wielkie okrzyki serdeczne dobywały się z każdych ust.
I w rzeczy samej, nigdy podobny widok nie uderzył oka ludzkiego.
Pole Marsowe jakby zaczarowane! w miesiąc z płaszczyzny zamienione w dolinę z milą obwodu! Na czworokątnej pochyłości tej doliny trzykroć sto tysięcy ludzi siedzących lub stojących.
Po środku, ołtarz, do którego prowadziły cztery stopnie, odpowiednio do czterech ścian stojącego tam obelisku.
Na każdym rogu pomnika, ogromne kadzielnice z kadzidłem, które zgromadzenie narodowe postanowiło odtąd palić tylko Bogu!
O wielka radości naszych ojców! na ten widok byłaś tak żywa, tak prawdziwą, tak głęboka, że drżenia jej aż do nas doszły!
A jednak niebo przemawiało jak wyrocznia starożytna.
Co chwila ulewa, powiewy wiatru, ciemne chmury; to rok 1793, 1814, 1815!
Potem od czasu do czasu, wśród tego wszystkiego słońce świecące: 1830, 1848, i 1871 roku.