Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/463

Ta strona została przepisana.

bio, nic mi nie jesteś winien, bo czyniłem wszystko dla panny Katarzyny, a nic dla pana; nie masz mi nic do ofiarowania.
Te słowa, a nadewszystko ton, jakim były wymówione, uderzyły Izydora; może dopiero wtedy spostrzegł, że ten co je wyrzekł, miał na sobie mundur i szlify kapitana.
— Owszem, panie Pitoux — nalegał Izydor, skłaniając lekko głową — winien ci coś jestem i mam ci coś do ofiarowania. Winien ci jestem podziękowanie, a ofiaruję moją rękę; sądzę, że uczynisz mi przyjemność i zaszczyt przyjęcia jednego i drugiego.
Taka była wielkość w ruchach i odpowiedzi Izydora, że Pitoux zwyciężony, wyciągnął rękę i dotknął końcem palców dłoni Izydora.
W tej samej chwili, hrabina de Charny ukazała się na progu salonu.
— Panie wicehrabio — rzekła — chciałeś się widzieć ze mną, oto jestem.
Izydor skłonił się Pitoux i na zaproszenie hrabiny przeszedł do salonu.
Ale kiedy drzwi chciał zamknąć za sobą, aby być sam na sam z hrabiną, Andrea zatrzymała je i zostały półotwarte.
Pitoux mógł więc słyszeć o czem mówiono w salonie.
Zauważył, że z drugiej strony salonu, drzwi przeciwległe, prowadzące do sypialnego pokoju, były także otwarte; tak więc niewidzialny Sebastjan mógł wysłuchać rozmowy hrabiny z wicehrabią, jak ją słyszał Pitoux.
— Chciałeś się pan widzieć ze mną? — mówiła hrabina do swego szwagra. — Czy mogę wiedzieć, co mi sprowadziło przyjemność twych odwiedzin?
— Pani — rzekł Izydor — wczoraj miałem wiadomość od Oliviera; jak i w innych listach, poleca mi złożyć u stóp twoich jego wspomnienie; nie może określić kiedy powróci, i szczęśliwym będzie, jak mi pisze, jeżeli uzyska od ciebie, pani, wiadomości, gdybyś zechciała łaskawie oddać mi list do niego, lub tylko przezemnie przesłać mu pozdrowienie.