— Wiele masz lat?
— Nie mam już lat.
I książę znakiem masońskim wyraził, że piastuje godność różanego krzyża.
— Czemu chcesz być do nas przyjętym?
— Bo żyjąc ciągle miedzy wielkimi, chciałem w końcu żyć miedzy ludźmi. Bo żyjąc między nieprzyjaciółmi, chcę żyć wśród braci.
— Czy masz rodziców chrzestnych?
— Dwoje.
— Jak ich nazywasz?
— Wstręt i nienawiść.
— Z jakiem życzeniem iść będziesz po drodze, którą ci mamy otworzyć.
— Z życzeniem zemsty.
— Na kim?
— Na tym, który mnie zapoznał, na tej która mnie upokorzyła.
— Aby dojść do tego celu, co ofiarujesz?
— Cały majątek; więcej, życie; więcej niż życie, honor!
— Czy wolny jesteś od wszelkiego zobowiązania, albo czy zerwiesz je, jeżeli z uczynionemi tu przyrzeczeniami zgadzać się nie będzie?
— Od wczoraj zerwałem wszystkie zobowiązania.
— Bracia czy słyszeliście? — spytał prezes ludzi zamaskowanych.
— Słyszeliśmy.
— Czy znacie tego, który podejmuje się z nami dokonać dzieła?
— Znamy.
— A znając go, czy zgadzacie się, aby go przyjąć w nasze szeregi?
— Tak jest, lecz niech przysięgnie.
— Czy znasz przysięgę, jaką masz wyrzec? — spytał prezes księcia.
— Nie; ale powiedz mi, a jakakolwiek będzie, powtórzę.
— Straszną jest, dla ciebie szczególniej.
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/484
Ta strona została przepisana.