Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/525

Ta strona została przepisana.

Orszak wyruszył.
Lafayette szedł na czele, jako głównodowodzący gwardią narodową państwa.
Za nim prezes Zgromadznia Narodowego Tronchet, otoczony po królewsku dwunastu heroldami, z łańcuchami na szyi.
Potem ministrowie.
Potem Zgromadzenie, bez różnicy stronnictw, Sieyes pod rękę z Karolem de Lameth.
Za Zgromadzeniem klub Jakóbinów, jako drugie Zgromadzenie narodowe; klub odznaczał się udanym żalem; nakazał osiem dni żałoby, a Robespierre za ubogi, aby mógł kupić czarne ubranie, wynajął je, jak na żałobę po Franklinie.
Następnie cała ludność Paryża, między dwoma szeregami przeszło trzydziesto tysięcznej gwardji narodowej.
Muzyka pogrzebowa grała temu niezmiernemu tłumowi.
O ósmej dopiero godzinie orszak przybył do kościoła świętego Eustachego. Mowę pogrzebowa wygłosił Cerutti; przy ostatniem słowie dziesięć tysięcy gwardji narodowej będącej w kościele, dało ognia. Zgromadzeni, którzy tego wystrzału nie spodziewali się, wydali okrzyk. Wzruszenie było ogromne; sądzono przez chwilę, że zapadnie się sklepienie świątyni, że kościół ton będzie mogiłą dla trumny.
Przy pochodniach puszczono się w dalszą drogę; zmrok zapadł nie tylko na ulice, ale i na serca przechodzących.
Śmierć Mirabeau, w rzeczy samej sprowadziła zmierzch polityczny. Gdy Mirabeau nie żył, czyż wiedziano, jaką dalej iść drogą?... Zbrakło jedynego człowieka, który umiał poskramiać dwa ogniste rumaki, nazywające się ambicja i nienawiścią. Czuli wszyscy, że on unosi z sobą coś, czego odtąd brakować będzie w Zgromadzeniu: ducha pokoju, czuwającego wśród wojny, dobroci serca ukrytej pod gwałtownością rozumu. Każdy stracił na tej śmierci; rojaliści nie mieli już bodźca, a rewolucjoniści wędzidła. Odtąd wóz miał biec prędzej, a pochyłość była większą jeszcze. Któż mógł powiedzieć, gdzie się toczył, czy do triumfu, czy w przepaść?
Do Panteonu dotarto o północy.
Jednego tylko człowieka brakło w orszaku — Petiona.