jest moim dozorcą, że wolałbym być królem Metzu, niż królem Francji: ale, na szczęście, pan właśnie przybyłeś!
— Wasza królewska mość miała mnie łaskawie objaśnić co o położenia...
— Tak, prawda, w dwóch słowach... Dowiedziałeś się pan o ucieczce moich ciotek?
— Jak wszyscy, Najjaśniejszy Panie, ale bez żadnych szczegółów.
— A! mój Boże, rzecz to bardzo prosta. Wiesz, że Zgromadzenie dozwala nam mieć przy sobie tylko księży przysięgłych. Biedne kobiety za nadejściem Wielkiej Nocy przelękły się: myślały, że narażają swe dusze, spowiadając się księżom konstytucyjnym i zgodnie z moją radą, muszę to wyznać, pojechały do Rzymu.
Żadne prawo nie sprzeciwiało się tej podróży i nie było obawy, aby dwie biedne, stare kobiety wzmocniły nazbyt partie emigrantów.
Narbonne zajął się tym odjazdem, ale nie wiem, jak się tam wziął do tego; bo zwietrzono sprawę i wizytę, w rodzaju owej wersalskiej, złożono im w Bellevue tegoż wieczora, kiedy miały odjechać.
Na szczęście wychodziły jednemi drzwiami, kiedy cała zgraja nadciągała drugiemi. Pojmujesz pan? Ani jednego gotowego powozu! Trzy miały czekać zaprzężone w wozowniach.
Do Meudon szły piechota. Tam znaleziono powozy i pojechały szczęśliwie.
W trzy godziny potem ogromny powstał ruch w Paryżu; ci co poszli, aby przeszkodzić ucieczce, zastali gniazdo cieple lecz puste.
Nazajutrz prasa zawyła; Marat krzyczał, że uwiozły miljony; Desmoulins, że uprowadziły delfina.
Nic z tego wszystkiego nie było prawdą; biedne kobiety miały kilka tysięcy franków przy sobie: a i tak były same dość zakłopotane, ażeby jeszcze dziecko zabierać mogły z sobą: ono by je wydało.
Poznano je nawet, najprzód w Moret, gdzie je puszczono, potem w Arnay-le-Duc, gdzie je przytrzymano.
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/530
Ta strona została przepisana.