Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/544

Ta strona została przepisana.

lowa; jak w końcu przybył, ażeby powiedzieć królowi, że teraz trzeba tylko projekt urzeczywistnić.
Królowa słuchała go z uwagą i z głęboka wdzięcznością.
Zdawało jej się niepodobieństwem, ażeby proste poświęcenie zachodziło tak daleko.
Tylko miłość gorąca i niespokojna mogła przewidzieć tyle przeszkód i tyle znaleźć środków zbawiennych.
Pozwoliła mu więc mówić, od początku do końca, a gdy skończył, spojrzała nań z niewysłowioną czułością i rzekła.
— Wiec będziesz bardzo szczęśliwym, gdy mnie ocalisz, Olivierze?
— O! — zawołał hrabia — pytasz mnie o to, Najjaśniejsza Pani? Ależ to marzenie moje, a gdy się ziści, będzie to chwała mojego życia!
— Wolałabym, aby to było nagrodą twej miłości — rzekła smutno królowa. — Lecz mniejsza o to... Pragniesz więc, aby dzieło ocalenia króla, królowej i królewicza Francji przez ciebie było spełnione?
— Czekam tylko Jej królewskiej mości zezwolenia, aby poświęcić wam życie.
— Tak, rozumiem, mój przyjacielu — rzekła królowa — poświęcenie to ma być czyste i wolne od wszelkiego innego uczucia. Niepodobna, aby mąż mój i dzieci, ocaleni zostali ręką, któraby nie śmiała wyciągnąć się do nich, gdyby się na tej wspólnej drodze poślizgnęli. Oddaję ci ich życie i moje, bracie mój, ale ty będziesz miał litość nade mną?
— Litość nad tobą, Najjaśniejsza Pani? — zapytał Charny.
— Tak. Nie zechcesz, aby w chwilach, gdy będę potrzebowała całej siły, odwagi, całej przytomności umysłu, myśl to szalona może, ale co chcesz! są ludzie, którzy boją się w nocy widm, z których za dnia żartują — nie chcesz więc, aby wszystko przepadło dla jakiejś obietnicy, jakiegoś słowa danego?... Nie zechcesz tego, nieprawdaż?
Charny przerwał królowej:
— Najjaśniejsza Pani — rzekł — chciałbym ocalić Waszą króelwską mość; chciałbym szczęścia dla Francji; chciałbym z chwałą ukończyć rozpoczęte dzieło, i wyznaję, żałuję, że tak