pomyślałem: „Ponieważ jestem w tych stronach, wejdę na chwilę do doktora Gilberta“. Mam nadzieje, że lubo nieoczekiwany, źle przyjętym nie będę.
— Kochany mistrzu — rzekł Gilbert — wiesz, że o każdej godzenie dnia i nocy serce moje i drzwi są dla ciebie otwarte.
— Dziękuję ci, Gilbercie. Nastąpi dzień, gdy będę mógł ci dowieść, jak bardzo cię kocham. Teraz porozmawiajmy.
— A o czem? — spytał Gilbert z uśmiechem, bo obecność Cagliostra zawsze mu jakieś nowe zdziwienie zwiastowała.
— O czem? — powtórzył Cagliostro — o modnym przedmiocie rozmowy, o rychłym wyjeździe króla.
Gilbert uczuł dreszcz, przebiegający mu po ciele, ale uśmiech ani na chwile nie zniknął z ust jego; umiał już tyle panować nad sobą, że chociaż pot perlił się na czole, jednakże nie bladł.
— A ponieważ przedmiotu tego wystarczy nam na czas jakiś — ciągnął Cagliostro, — więc siadam.
I Cagliostro usiadł.
Zresztą, gdy przeminęło pierwsze uczucie zgrozy, Gilbert pomyślał, że skoro przypadek sprowadził doń Cagliostra, był to przypadek Opatrznościowy. Cagliostro, który nie miał dlań tajemnic, powie mu zapewne wszystko, co wie o wyjeździe króla i królowej.
— A więc — dodał Cagliostro, widząc, że Gilbert czeka — rzecz postanowiona na jutro?
— Kochany mistrzu — powiedział Gilbert — wiesz, że zwykle pozwalam ci mówić do końca, nawet wtedy, gdy błądzisz, zawsze się czegoś nauczę, nietylko z rozmowy, ale i z każdego twojego wyrazu.
— A w czem to pomyliłem się dotąd, Gilbercie? — spytał Cagliostro. — Czy wówczas, kiedy przepowiedziałem ci śmierć Favrasa, chociaż w stanowczej chwili czyniłem wszystko, co mogłem, aby do tego niedopuścić? Czy, kiedy ci mówiłem, że sam król intryguje przeciw Mirabeau, i Mirabeau nie będzie ministrem? Czy, kiedy mówiłem, że Robespierre wzniesie rusztowanie Karola I-go, a Bonaparte tron Karola Wielkiego? Ta możesz mnie o błąd posądzić, bo niektóre z tych rzeczy
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/547
Ta strona została przepisana.