Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/576

Ta strona została przepisana.

Król jej to powiedział.
Pani de Tourzel mimo poświęcenia dla familji królewskiej, pod względom etykiety równa była starej pani de Noailles.
— Najjaśniejszy Panie!... odrzekła — zadaniem mem jest czuwać nad dziećmi Francji i nie opuszczać ich ani na chwile; nie opuszczą ich, chyba za wyraźnym rozkazem Waszej królewskiej mości, który jednak byłby bezprzykładny w dziejach.
Królowa drżała z niecierpliwości. Podwójnie życzyła sobie mieć Oliviera w powozie; jako królowa byłaby bezpieczniejszą, jako kobieta weselszą.
— Kochana pani de Tourzel — rzekła królowa — jesteśmy ci jak najwdzięczniejsi; ale jesteś cierpiącą, przybyłaś tu z nadmiaru poświecenia; zostań w Bondy, a gdziekolwiek będziemy, przyjedź do nas jak najprędzej.
Najjaśniejsza Pani — odparła pani de Tourzel — niech król mi rozkaże, a wysiądę i na gościńcu; lecz jego tylko rozkaz może mnie zmusić do niedopełnienia obowiązku lub odstąpienia prawa mojego.
— Najjaśniejszy Panie, Najjaśniejszy Panie! — mówiła królowa.
Ale Ludwik XVI nie śmiał decydować w tej tak ważnej kwestji; szukał wybiegu.
— Panie de Charny — rzekł — czy nie móglbyć pozostać na koźle?
— Mogę uczynić wszystko, co król zechce, — rzekł Charny ale musiałbym tam siedzieć albo w moim mundurze, który tu wszyscy znają od czterech miesięcy, albo w płaszczu i kapeluszu woźnicy, a ubiór taki za skromny jest dla tak eleganckiego powozu.
— Wsiądź pan do środka, panie de Charny — mówiła królowa; — ja wezmę delfina na kolana, pani Elżbieta Marję-Teresę, i będzie doskonale... Troszkę ciasno i nic więcej.
Charny czekał słów króla.
— Niepodobna, moja droga — rzekł król, pomyśl, że mamy pięćdziesiąt mil do przebycia.
Pani de Tourzel stała, gotowa usłuchać rozkazu króla; ale