Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/58

Ta strona została przepisana.

pierwszy raz przybywając na dwor, i prawie pierwszy raz do Paryża, nie zwróci niczyjej uwagi swą obecnością, król dodał zarazem, że byłoby okrucieństwem ze strony królowej wymagać, ażebym w takiej chwili oddalał się od pani.
— Odemnie?... zawołała Andrea — król powiedziała, odemnie?...
— Powtarzam własne jego słowa. I wtedy to oczyma wodząc naokoło królowej i zwracając się do mnie zapytał:
— Ale gdzież jest hrabina de Charny?... Nie widziałem jej od wczoraj wieczór...
Ponieważ zapytanie, mnie wyraźnie dotyczyło, przyjąłem zatem odpowiedź na siebie.
— Najjaśniejszy Panie — odrzekłem — tak mało nam szczęścia widywać panią de Charny, że niepodobna mi odpowiedzieć w tej chwili, gdzie się hrabina znajduje, ale jeżeli Wasza Królewska Mość życzy sobie być uwiadomionym co do tego, niech raczy zwrócić się do królowej; Najjaśniejsza Pani wie zapewne i oznajmi.
Nie nalegałem; widząc bowiem brew królewską zmarszczoną, sądziłem, że coś zaszło pomiędzy paniami.
Andrea tak chciwie słuchała tego wszystkiego, że nie myślała nawet odpowiadać.
Olivier mówił więc dalej:
— Najjaśniejszy Panie — odezwała się królowa — pani hrabina de Charny opuściła Tuilleries przed godziną.
— Jakto!... zawołał król — pani de Charny opuściła Tuilleries?...
— Tak, Najjaśniejszy Panie.
— Ale wkrótce powróci?...
— Nie sądzę, Najjaśniejszy Panie.
— Nie sądzisz?... rzekł król. — Ale jakiż powód miała hrabina de Charny, najlepsza wasza przyjaciółka!...
Królowa nie odpowiedziała.
— Tak, powtarzam, najlepsza wasza przyjaciółka — jakiż miała powód, opuścić Tuilleries w takiej chwili?...
— Zdaje mi się... — rzekła królowa, że jej tu nie było wygodnie.
— Zapewnę, żeby tak było, gdybyśmy mieli zamiar trzymać ją wciąż w pokoju przylegającym do naszego; ale przecież znaleźlibyśmy mieszkanie dla niej i dla hrabiego.