Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/59

Ta strona została przepisana.

Nieprawdaż, hrabio, nie byłbyś jak na teraz bardzo wybredny.
— Najjaśniejszy Panie — odpowiedziałem — zawsze będę zadowolony z posterunku, jaki mi naznaczysz, byle posterunek ten dawał mi możność służenia Wasze] Królewskiej Mości.
— Wiedziałem o tem doskonale — odrzekł król — więc tedy pani de Charny odjechała. A dokąd?... czy wiecie, Najjaśniejsza Pani?...
— Nie, Najjaśniejszy Panie, nie wiem.
— Jakto? wasza najlepsza przyjaciółka opuszcza was i nie wiecie dokąd się udaje?...
— Kiedy mnie przyjaciele opuszczają, nie wiem dokąd idą.
— O!— rzecze król zwracając się do mnie — fochy kobiece... Panie de Charny, chcę powiedzieć kilka słów królowej, pójdź poczekaj na mnie w moim pokoju i przedstaw mi brata. Tego wieczora jeszcze pojedzie on do Turynu, ja jestem twojego zdania, panie Charny, potrzebuję cię i zatrzymuję.
Posłałem więc po brata, który tylko co przybył, i jak powiedziano, czekał na mnie w salonie zielonym.
Na te słowa: „w salonie zielonym“, Andrea, która prawie zapomniała o Sebastjanie, tyle przywiązywała uwagi do opowiadania męża, naraz przywiodła sobie na pamięć wszystko co zaszło między nią i synem, ze scśnieniem serca rzuciła okiem na drzwi od sypialni w której go zamknęła...
— Ale przepraszam — rzekł Olivier — rozpowiadam pani o rzeczach, które zapewne mało cię zajmują, a pani niezawodnie wiedzieć chcesz, poco tu przybyłem.
— Przeciwnie — odpowiedziała Andrea — to, co mi pan opowiadasz, zajmuje mnie niezmiernie żywo, a co się tyczy obecności pańskiej u mnie, to wiesz, że po obawach, jakch o ciebie doznałam, obecność ta, dowodząca, że nic ci się złego nie stało, jest mi nader przyjemną, mów pan więc dalej, proszę; król powiedział ci, żebyś na niego poczekał, a pan kazałeś prosić brata....
— Udaliśmy się do pokoju króla, który powrócił w dziesięć minut. Ponieważ zlecenie do książąt było pilne,