żoną, porwali chłopi. Pan de Choiseul wyzwolił ich jednak przemocą.
Ale od tej chwili dzwoniono na gwałt zacięcie i nieustannie.
Droga w lesie była uciążliwą i często niebezpieczną; przewodnik bądź naumyślnie, bądź przypadkiem zabłądził, a z nim i niewielki oddział; co chwila, aby przebyć wierzchołek góry, huzarzy musieli iść piechotą, czasem droga była tak wąska, że szli po jednemu; któryś z nich wpadł w przepaść, a ponieważ krzykiem dowodził, że żyje, koledzy nie chcieli go opuścić. Stracono trzy kwadranse czasu na ratunek, i wtedy to król został zatrzymany i do pana Sausse zaprowadzony.
O wpół do pierwszej, gdy panowie de Bouillé i de Raigecourt uciekli drogą do Dun, pan de Choiseul z czterdziestu huzarami stanął z przeciwnej strony miasta.
Gdy przybył do mostu został przyjęty potężnem:
— Kto idzie?...
Wydał je gwardzista narodowy.
— Francja!... Lozańscy huzarzy!,.. — wyrzekł pan de Choiseul.
— Nie wolno!... — odpowiedział gwardzista narodowy.
Jednocześnie między pospólstwem wielkie było poruszenie; przy świetle pochodni ukazywały się zbrojne gromadki ludzi.
Ne wiedząc z kim ma do czynienia, pan Choiseul chciał rozmówić się z posterunkiem policyjnym, należącym do Varennes; wiele tam rozprawiano aż zgodzono się nareszcie uczynić zadość jego życzeniu.
Ale gdy decyzję tę wykonywano, pan de Choiseul mógł zauważyć, że gwardziści narodowi przygotowali środki obronne, wystawiając przeciw niemu i czterdziestu huzarom, dwie małe armatki.
Gdy już tę pracę skończono, przybyła część oddziału, ale pieszo; ludzie, którzy go składali nie wiedzieli nic, prócz tego, że król został zatrzymany i zaprowadzony do gminy;
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/633
Ta strona została przepisana.