Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/650

Ta strona została przepisana.

go. Cóż chcecie, Najjaśniejsza pani! fatalność! Goniłem go w lesie, ale nie wiedziałem drogi, gdy on znał wszystkie zakręty; pędziłem za nim, jak za cieniem, a gdy cień znikł, ścigałem odgłos jego kroków; ale wszystko znikło, znalazłem się sam w lesie, wśród ciemności... Oh! Najjaśniejsza pani. jestem mężczyzną, znacie mnie, ja w tej chwili... nie płaczę! ale w tym lesie, w tej ciemności, płakałem z gniewu, wydawałem krzyki wściekłości!...
Królowa wyciągnęła rękę do niego.
Charny z ukłonem dotknął końcami ust tej drżącej ręki.
Ale nikt mi nie odpowiadał... ciągnął Charny — w noc błąkałem się, a rano byłem niedaleki wsi Geves, na drodze z Varennes do Dun. Czy uniknęliście Droueta, tak jak on mnie się wymknął? Było to rzeczą możebną, więc, minąwszy Varennes, byłem wam już niepotrzebny i udałem się do Dun. Niedaleko miasta spotkałem pana Deslon ze stu huzarami. Pan Deslon był niespokojny, bo nie miał żadnej wiadomości; tylko widział, jak panowie de Bouille i de Raigecourt pędzili do Stenay co koń wyskoczy. Dlaczego mu nic nie powiedzieli? Zapewne mu nie ufali, ale ja znalem pana Deslon jako dobrego i zacnego szlachcica; odgadłem, że Wasza królewska mość zostałaś zatrzymaną w Varennes a panowie de Bouillé i de Raigecourt pobiegli uprzedzić generała.
Powiedziałem wszystko panu Deslon, zakląłem go, aby szedł za mną z huzarami, co on natychmiast uczynił, zostawiając trzydziestu ludzi do strzeżenia mostu na Mozelli. W godzinę potem byliśmy w Varennes; dwie mile zrobiliśmy w godzinę! chciałem zaraz atak rozpocząć wszystko przewrócić i dotrzeć do Waszej królewskiej mości; zastaliśmy barykadę na barykadzie. Chcieć je przebyć byłoby szaleństwem.
Wtedy pragnąłem porozumieć się; znalazłem posterunek gwardji narodowej, prosiłem o pozwolenie złączenia moich huzarów z tymi, co byli w mieście. Odmówiono mi. Żądałem widzieć się z królem, i kiedy gotowano się drugi raz mi odmówić, przeskoczyłem pierwszą barykadę, potem drugą...