Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/660

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ VIII.
NIENAWIŚĆ CZŁOWIEKA Z LUDU.

Ci dwaj ludzie, pozostawszy sam na sam, patrzyli na się chwilę, tak, że wzrok szlachcica nie mógł przybić do ziemi oczu człowieka z ludu.
Co większa, Billot przemówił pierwszy.
— Pan hrabia raczył mi oznajmić, że ma mi coś do powiedzenia. Czekam na łaskawe przemówienie.
— Skąd to pochodzi, panie Billot... zapytał Olivier de Charny, że zastaję cię tu obarczonego posłannictwem zemsty?... Miałem cię za naszego przyjaciela, za przyjaciela szlachty, za dobrego i wiernego poddanego króla.
— Byłem dobrym i wiernym poddanym króla, panie hrabio; byłem, nie powiem waszym przyjacielem, podobny zaszczyt nie dla takiego biednego dzierżawcy jak ja, ale byłem waszym pokornym sługą.
— A więc?...
— A więc, widzicie, panie hrabio, nie jestem już ani jednym ani drugim...
— Nie rozumiem cię, panie Billot.
— Dlaczego masz mnie rozumieć, panie hrabio?... Czy ja was pytam o przyczyny waszej wierności dla króla, waszego poświęcenia dla królowej?... Nie. Przypuszczam, że macie powody działać tak a nie inaczej, a ponieważ jesteście człowiekiem uczciwym i rozumnym, sądzę, że powody pańskie są dobre, a przynajmniej szczere. Nie posiadam pańskiego wysokiego stanowiska panie hrabio, nie posiadam pańskiej wiedzy; jednakże znasz mnie lub znałeś, jako