iłbym się na człowieka, który przychodzi zabrać mi szczęście, na gacha, który chce mi zniesławić córkę?...
— Ale gdyś przybył na miejsce, serca ci zabrakło, Billocie, nieprawdaż? — żywo odezwał się hrabia.
— Nie... odrzekł Billot — serca mi nie zabrakło, tylko ręka chybiła i oko; ślad krwi jednak pokazał, żem nie zupełnie chybił. Ale rozumiesz to pan przecie, hrabio... dodał Billot z goryczą — że pomiędzy ojcem i kochankiem, córka moja nie wahała się wcale. Kiedym wszedł do pokoju Katarzyny, już jej tam nie zastałem.
— I nie widziałeś jej odtąd? — zapytał Charny.
— Nie!... odparł Billot. A poco miałbym się z nią widzieć? Ona wie dobrze, iż gdybym się z nią zobaczył, zabiłbym ją...
Charny poruszył się, patrząc z uczuciem podziwu; trwogi na tę potężną naturę przed nim stojącą.
— Powróciłem do pracy folwarcznej... mówił dalej Billot. — Co mi znaczyło nieszczęście osobiste, byłe Francja była szczęśliwą? Wszak król szedł szczerze po drodze rewolucji?... Wszak miał wziąć udział w święcie federacji?... Wszak miałem go zobaczyć tam, tego dobrego króla, któremu przypiąłem kokardę 16-go lipca i któremu prawie ocaliłem życie 6-go października? Co to za radość będzie dla niego, widzeć całą Francję zebraną na polu Marsowem i zaprzysięgającą jak jeden człowiek zjednoczenie ojczyzny! Na chwilę też, gdym go zobaczył, zapomniałem o wszystkiem, nawet o Katarzynie... Nie! kłamię; ojciec nigdy nie zapomni córki!... On przysiągł także! Zdawało mi się wprawdzie, że przysięga źle, końcem ust! Ale przysiągł, to rzecz główna; przysięga jest przysięgą i każdy uczciwy człowiek jej dotrzyma! Więc dotrzyma jej i król.
Prawda, że przybywszy do Villers-Cotterets, słyszałem, iż król kazał się porwać panu de Favras, ale projekt się nie udał; że król chciał uciec ze swemi ciotkami, ale mu się nie powiodło; że chciał udać się do Saint-Cloud, a stamtąd do Rouen, ale lud się temu sprzeciwił. Słyszałem to wszystko, alem temu nie uwierzył: bo król przysiągł.
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/667
Ta strona została przepisana.