Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/671

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ IX.
PAN DE BOUILLE.

Zobaczmy, co przez te trwożne godziny uczynił margrabia de Bouillé, którego z taką niecierpliwością oczekiwano w Varennes — i na którym polegały ostatnie nadzieje rodziny królewskiej.
O dziewiątej wieczorem, to jest prawie w chwili, gdy zbiegowie zdążali do Clermont, margrabia de Bouillé opuścił Stenay z synem swym Ludwikiem i pędził ku Dun dla zbliżenia się do króla.
Przybywszy jednak ćwierć mili do tego miasta, obawiał się, aby kto nie zauważył jego obecności. Zatrzymał się więc wraz z towarzyszami na drodze, i legli w rowie wszyscy, konie trzymając za sobą.
Czekali tam; a była to godzina, w której według wszelkiego prawdopodobieństwa, miał się niebawem ukazać kurjer królewski.
W podobnej okoliczności minuty wydają się godzinami; godziny wiekami.
Usłyszeli bijącą z tą powolnością, którą oczekujący chcieliby uregulować według bicia serca, godzinę dziesiątą, jedenastą, dwunastą, pierwszą, drugą i trzecią zrana...
Pomiędzy drugą a trzecią zaczęło świtać, a przez te sześć godzin oczekiwania, każdy szelest, jaki przychodził do uszu, czyto zbliżający się, czy oddalający, niósł im nadzieję lub zawód.
Gdy się rozwidniło, gromadka była w rozpaczy.
Margrabia de Bouillé myślał, że musiał zajść jakiś — wy-