padek, ale, nie wiedząc jaki, nakazał odwrót do Stenay, ażeby znajdując się w pośrodku sił swoich, mógł o ile można oddziałać przeciw niemu.
Siedli więc na koń i krokiem wolnym wyruszyli ku Stenay.
O pół ćwierci mili od miasta, Ludwik de Bouillé obróciwszy się spostrzegł zdala za sobą kurzawę, wzniesioną szybkim biegiem koni.
Stanęli i czekali.
W miarę zbliżania się nowych tych jeźdźców poznawano ich.
Byli to panowie Juljusz de Bouillé i de Raigecourt.
Oddział posunął się ku nim.
W chwili zbliżenia wszystkie usta z tego oddziału uczyniły jedno zapytanie, na które spotkani dali jedną odpowiedź:
— Co się stało?
— Króla zatrzymano w Varennes.
Było to około czwartej zrana.
Wieść była straszną, tem straszniejszą, że dwaj młodzi ludzie, umieszczeni na skraju miasta, w hotelu pod Wielkim-Monarchą, gdzie ich znienacka zaskoczyło zaburzenie, zmuszeni byli przebijać się przez tłum, nie mając żadnej wiadomości dokładnej.
Jednakże, jakkolwiek straszna była wieść, nie zniszczyła całej nadziei.
Margrabia de Bouillé, jak wszyscy oficerowie wyżsi, polegający na karności bezwzględnej, sądził, nie myśląc o przeszkodach, że wszystkie jego rozkazy zostały wykonane.
Otóż, jeżeli króla zatrzymano w Varennes, wszystkie oddziały, które otrzymały rozkaz, ażeby ciągnęły za królem, musiały przybyć do Varennes.
Te rozmaite odziały miały się składać ze czterdziestu huzarów pułku Lauzun, dowodzonych przez księcia de Choiseul; z trzydziestu dragonów dowodzonych przez pana Dandoins; ze stu czterdziestu dragonów Clermonckich, dowodzonych przez pana de Damas; nareszcie z sześćdziesięciu
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/672
Ta strona została przepisana.