Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/679

Ta strona została przepisana.

Uderzają na gwardję narodową, rozpraszają, przechodzą.
Ale tu dowiadują się od pana Deslon, że około godziny ósmej zrana król wyjechał z Varrennes.
Margrabia da Bouillé dobywa zegarek, dochodzi dziewiąta.
— Ha!... jeszcze nadzieja nie stracona. Niema co myśleć o przejściu przez miasto z powodu barykad; obejdziemy Varennes.
Obejdziemy je z lewej strony, z prawej niepodobna, z powodu warunków gruntu.
Z lewej będą mieli do przebycia rzekę. Ale Charny zapewnia, że znajdzie się bród.
Zostawiają Varennes na prawo, rzucają się na łąki, znajdują rzekę. Charny pierwszy skacze w nią z koniem, za nim panowie de Bouillé, potem oficerowie, następnie żołnierze. Prąd rzeki niknie pod końmi i mundurami. W dziesięć minut przebyli brodem.
Przejście to przez wodę bieżącą orzeźwiło konie i ludzi. Puścili się cwałem, zmierzając drogą ku Clermont.
Naraz Charny, wyprzedzający wojsko o dwadzieścia kroków, staje i wydaje okrzyk; znajduje się nad brzegiem kanału głęboko wykopanego, którego brzegi równają się z ziemią.
Zapomniał o tym kanale, który zaznaczył jednak w swych pracach topograficznych. Kanał ten ciągnie się przeszło milę, a wszędzie przedstawia tę samą trudność przejazdu.
Jeżeli go nie przebędą natychmiast, nie przebędą nigdy.
Charny daje przykład, rzuca się pierwszy w wodę; kanał brodu niema, ale koń hrabiego silnie płynie na drugi brzeg.
Ale brzeg jest bardzo stromy i śliski, tak, że nie mogą się zaczepić podkowy konia.
Kilka razy Charny usiłuje się wydostać; ale pomimo całej umiejętności biegłego jeźdźca, zawsze koń jego po rozpaczliwych wysiłkach, spada w tył z braku oparcia dla nóg przednich i topi się w wodzie sapiąc ciężko.