W tej chwili stary szlachcic się obrócił, i biorąc kapelusz w rękę: „Niech żyje król!...“ krzyknął.
Ostatni to hołd monarsze, ale najwyższa obelga pospólstwa.
Huknął strzał.
On wydobył z olstr pistolet i oddał strzałem za strzał.
Wtedy wszystko, co tylko miało strzelby, razem wypaliło do tego szaleńca.
Koń, zrzucony kulami, padł.
Czy człowieka raniła, czy zabiła ta straszna salwa?...
Nikt nie wiedział. Tłum, niby lawina, rzucił się na miejsce, gdzie człowiek i koń upadli, o jakie pięćdziesiąt kroków od powozu króla. Potem zrobił się zgiełk, jak zwykle koło trupów, ruchy bezładne, chaos; powstała otchłań krzyków i ryków. Aż naraz, na ostrzu piki, podniosła się głowa o białych włosach.
Królowa krzyknęła i opadła w tył karety.
— Potwory!... ludożercy!... zbóje!... ryknął Charny.
— Ciszej, panie hrabio — rzekł Billot!... inaczej nie odpowiadam za pana.
— Mniejsza o to...odparł Charny; dosyć mam życia!,... Co mi gorszego stać się może, niż mojemu biednemu bratu?...
— Pański brat... rzekł Billot, był występnym, a pan nie jesteś takim.
Charny uczynił ruch, aby zeskoczyć z kozła, lecz dwaj przyboczni zatrzymali go, dwadzieścia bagnetów zwróciło się przeciw niemu.
— Przyjaciele!... odezwał się Billot głosem silnym i imponującym, cokolwiek uczyni lub powie ten — i wskazał hrabiego de Charny — zabraniam, aby mu choć włos spadł z głowy... Ja odpowiadam zań przed jego żoną.
— Przed jego żoną!... cicho wyrzekła królowa ze drżeniem, tak, jakby jeden z tych bagnetów, grożących hrabiemu, ukłuł ją w serce... przed jego żoną, dlaczego?...
Dlaczego?.. Billot nie wiedział sam. Przywołał on imię i obraz pani de Charny, wiedząc, jak są wpływowe te imiona na tłumy, złożone, bądź co bądź, z ojców i mężów!...
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/695
Ta strona została przepisana.