Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/696

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XII.
CIĄG DALSZY.

Późno przybyto do Chalons. Powóz wjechał na dziedziniec intendentury, kurjerów wysłano wcześniej dla przygotowania kwater.
Dziedziniec napełniony był gwardją narodową i ciekawymi.
Musiano usuwać widzów, aby król mógł wyjść z powozu.
Wyszedł najpierwszy, potem królowa, niosąca na ręku delfina, następnie księżna Elżbieta z królewną, nareszcie pani de Tourzel.
W chwili, gdy Ludwik XVI wstępował na schody, padł strzał karabinowy i kula świsnęła koło uszu króla.
Byłże to zamiar królobójczy, lub prosty przypadek?...
— Masz tobie!... rzekł król oglądając się z wielkim spokojem, jakiś niezgrabiasz opuścił fuzję.
Potem głośno, dodał:
— Ostrożniej moi panowie, o nieszczęście nietrudno!...
Charny i dwaj przyboczni szli bez przeszkody za rodziną królewską i udali się na schody.
A królowej już się zdawało, że wchodzi w atmosferę łagodniejszą. U bramy, gdzie zatrzymał się hałaśliwy orszak zatrzymały się także i krzyki. Dał się nawet słyszeć szmer współczucia w chwili, gdy rodzina królewska wysiadała z powozu. Za wejściem na piętro, zastali stół, o ile być mogło wspaniały i obsługiwany z elegancją, co sprawiło, że więźniowie spoglądali na siebie zdziwieni.
Była tam służba oczekująca, ale Charny zażądał dla siebie i dwóch przybocznych przywileju obsługiwania. Pod tą po-