dotąd zajmował ten wierny gwardzista Charny pragnął otrzymać ranę, któraby pozwoliła otworzyć list hrabiny, palący mu serce. Nie widział zatem spojrzenia królowej szukającej jego oczu.
Królowa westchnęła.
Barnave usłyszał to i zaniepokojony zatrzymał się na stopniu powozu.
— Najjaśniejsza Pani, rzekł, spostrzegłem wczoraj, że siedziałaś bardzo niewygodnie w karecie, jeżeli sobie życzysz, wsiądę do powozu dworzan, lub będę ci towarzyszył konno.
Barnave czyniąc tę propozycję, byłby oddał połowę życia, którego mu tak mało zostawało, aby jej nie przyjęto.
— Nie, nie.... rzekła królowa, zostań pan z nami.
Delfin również wyciągając drobne rączki do młodego deputowanego, zawołał:
— Mój przyjacielu, Barnavie, nie chcę, abyś odchodził!...
Barnave uszczęśliwiony, zajął wczorajsze miejsce i zaledwie usiadł, gdy delfin zsunął się z kolan matki do niego.
Królowa ucałowała dziecię w obydwa policzki, pozwalając mu usiąść na kolanach pana Barnave.
Wilgotny ślad pocałunku pozostał na twarzyczce delfina. Barnave patrzył nań jak Tantal na owoce, wiszące nad jego głową.
— Najjaśniejsza Pani, rzekł do królowej, czy Wasza królewska mość dozwoli mi łaski ucałowania księcia, który wiedziony nieomylnym instynktem swego wieku, odgadł we mnie przyjaciela?
Królowa przyzwoliła z uśmiechem, skinąwszy głową.
Natenczas usta Barnava z takim zapałem przylgnęły do policzka dziecka, iż przestraszone głośno krzyknęło.
Królowa nie traciła z uwagi tej niebezpiecznej gry, w której Barnave ryzykował swą głowę. Może też i ona równie jak Barnave i Charny nie spała; może ten blask oczu pochodził z wewnętrznej gorączki, która ją paliła, lecz jej purpurowe usta i policzki, pokryte lekkiem rumieńcem, czyniły ją niebezpieczną syreną, która była pewną, iż jednym
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/726
Ta strona została przepisana.