Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/738

Ta strona została przepisana.

rej nieszczęśliwa nie może spodziewać się przebaczenia. Dopóki żyć będę, ani jej, ani dziecku na niczem zbywać nie będzie, lecz Wasza królewska mość powiedziałaś przed chwilą z godną uwielbienia odwagą, że stoimy wszyscy wobec śmierci, i gdybym zginął, biedne dziewczę i jej dziecko byliby bez sposobu do życia. Racz pani wpisać imię biednej wieśniaczki, i jeżeli będę miał szczęście umrzeć, jak moi dwaj bracia, za mego dostojnego pana i szlachetną panią, zechciej być wspaniałomyślną dla Katarzyny Billot i jej dziecka; znajdują się oboje w małej wiosce Ville-d’Avray.
Zapewne myśl o mogącej nastąpić śmierci Charnego, który miał zginąć, jak zginęli jego dwaj bracia, była zbyt okropną dla wyobraźni królowej, gdyż, przechylając się z krzykiem, wypuściła z rąk pugilares i upadła cała drżąca na fotel.
Dwaj młodzi ludzie rzucili się jej na ratunek, Charny zaś podniósł królewskie notatki i, wpisawszy imię i adres Katarzyny Billot, położył na kominku.
Królowa przyszła cokolwiek do siebie.
Młodzi ludzie, domyślając się potrzeby wypoczynku po tak wielkiem wzruszeniu, chcieli królowę pożegnać.
Lecz ona, wyciągając do nich rękę:
— Panowie!... rzekła, wszak nie odejdziecie, nie ucałowawszy mej ręki.
Dwaj gwardziści zbliżyli się w takim porządku, w jakim podali imiona i adresy, Charny zbliżył się na ostatku. Ręka królowej drżała, oczekując tego pocałunku, dla którego prawdopodobnie ofiarowała dwa pierwsze. Lecz usta Charnego zaledwie dotknęły tej pięknej ręki; wydawało mu się świętokradztwem, mając na sercu list Andrei, całować rękę Marji-Antoniny.
Królowa wydała westchnienie, podobne do jęku, nigdy bardziej jak przez ten pocałunek nie zgłębiła przepaści, którą nieledwie każda chwila powiększała między nią i jej kochankiem.
Nazajutrz, w chwili odjazdu, panowie de Latour-Murbourg i Barnave, nie wiedząc zapewne, co zaszło pomiędzy królem