Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/742

Ta strona została przepisana.

Barnave i Pétion, szedł kabrjolet, w którym się znajdowały dwie damy królowej i pan de Latour-Maubourg, a za nim karjolka odkryta lecz ocieniona gałęziami wioząca pana Drouet, Guillome i Mangin, to jest tego, który ujął króla i tych, którzy mu pomogli go aresztować.
Jeden tylko Billot niezmęczony, jakby chęć zemsty zamieniła go w statuę z bronzu, pozostał na koniu i zdawał się prowadzić orszak.
Wjeżdżając na plac Ludwika XV, król spostrzegł, iż zawiązano oczy jego przodkowi.
— Co oni chcieli przez to wyrazić? — spytał Barnava.
— Nie wiem, Najjaśniejszy Panie — odpowiedział zapytany.
— Lecz ja wiem... rzekł Pétion, chcieli wyobrazić ciemnotę monarchji.
Podczas drogi, pomimo eskorty, delegowanych, pomimo ogłoszeń, zabraniających znieważać króla pod karą powieszenia, lud dwa razy przedarł się przez rząd grenadjerów, będących słabą i niedostateczną siłą, dla powstrzymania tego żywiołu, któremu Bóg podobno jak morzu, zapomniał powiedzieć: „Nie pójdziesz dalej“. W chwili tej przemocy, królowa ujrzała nagle przy oknach powozu twarze ohydne, z plugawemi wyrazami, które niekiedy tylko zjawiają się na powierzchni ludności, jak niektóre potwory, tylko w chwili burzy wypływają na powierzchnię oceanu.
Raz tak mocno przelękła się ukazaniem jakiejś okropnej twarzy, iż podniosła prędko jedno okno powozu.
— Dlaczego podnosić okna?... krzyknęło groźnie dziesięć głosów.
— Patrzcie panowie, rzekła królowa, na moje biedne dzieci — w jakim stanie się znajdują!
I ocierając pot z ich twarzyczek, dodała:
— Dusimy się.
— To mała rzecz! — odpowiedział jakiś głos, my cię inaczej udusimy, bądź spokojną!
I uderzeniem pięści stłukł szybę powozu.
Pośród tych strasznych scen znalazły się niektóre, mo-