Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/783

Ta strona została przepisana.

inni padali na kolana z rękami wzniesionemi ku niebu. Bardzo często w tym czasie wznoszono ręce do nieba; był to gest epoki.
Pani Roland, która się tam znajdowała, nie mogła pojąć jakie niebezpieczeństwo groziło Robespierrowi, ale, że była kobietą, zatem skłonna do wzruszenia; przyznała się sama, że mocno była wzruszona.
Wtem wchodzi Danton. Popularność jego wzrasta, on więc powinien wystąpić przeciw chwiejącej się popularności Lafayetta!
Skąd ta ogólna nienawiść do Lafayetta?
Może dlatego, że był poczciwym człowiekiem, a zawsze oszukiwanym przez stronnictwa, ilekroć te odwoływały się do jego szlachetności.
W chwili przeto, gdy oznajmiono przybycie Zgromadzenia i gdy dla dania przykładu braterstwa Lameuth i Lafayette, ci dwaj śmiertelni nieprzyjaciele, wchodzą pod rękę, ze wszystkich stron dają się słyszeć krzyki:
— Danton na trybunę!... na trybunę Danton!...
Robespierre wyczekiwał tylko, aby miejsca ustąpić; był on, jak powiedzieliśmy lisem, nie brytanem.
Napadał na nieobecnego nieprzyjaciela, rzucał się na niego ztyłu, czepiał się jego ramion, wygryzał czaszkę aż do mózgu, lecz rzadko atakował wprost.
Opuszczona trybuna oczekiwała Dantona.
Ale Dantonowi trudno było wejść na nią, gdyż jeżeli był jedynym człowiekiem, który powinien był atakować. Lafayette był może jedynym człowiekiem, którego Danton atakować nie mógł.
Dlaczego?
A!.. zaraz powiemy. Danton i Mirabeau mieli charaktery bardzo do siebie podobne: ten sam temperament, te same potrzeby, przyjemności, ten sam brak pieniędzy, a tem samem równą skłonność do zepsucia.
Zapewniano, że równie jak Mirabeau. Danton otrzymał pieniądze od dworu. Przez kogo? ile? gdzie? nie wiedziano, lecz że otrzymywał, mówiono na pewno.