regencję księcia Orleańskiego, a ponieważ nazwa protektora była sprofanowana przez Kromwella, regent, który będzie posiadał wszelką władzę, zwać się będzie poskromicielem.
A wszystko to, jak widzimy, jest wyprawą przeciw władzy królewskiej, która, bezsilna sama przez się, niema innego sprzymierzeńca nad Zgromadzenie Narodowe. Są jeszcze Jakobini, którzy tworzą zgromadzenie, używając innego wpływu, a nadewszystko w inny sposób groźne, niż Zgromadzenie Narodowe.
Dnia ósmego lipca, patrzcie, jak postępujemy!... Pétion wnosi kwestję nietykalności królewskiej. Rozróżnia tylko nietykalność polityczną od nietykalności osobistej.
wracają mu uwagę, iż będą mieli zatargi z królami, jeżeli zrzucą z tronu Ludwika XVI.
— Jeżeli królowie chcą nas zwyciężyć!.. odpowiedział Pétion, — detronizując Ludwika XVI, zabieramy im najpotężniejszego sprzymierzeńca, gdy tymczasem pozostawiając go na tronie, zasilamy ich władzą, jaką jemu oddamy.
Brissot zaś, wszedłszy na trybunę, posuwa się jeszcze dalej. Rozbiera tę kwestję: czy król może być sądzony.
— Później... rzekł, zastanowimy się na wypadek złożenia z tronu, jako rząd zastąpi władzę królewską.
Brissot zaś, wszedłszy na trybunę, posuwa się jeszcze datem posiedzeniu i, posłuchajcie, co o niem pisze:
„Nie były to oklaski, ale krzyki uniesienia. Trzy razy Zgromadzenie zachwycone wstawało, z rękami wyciągniętemi, z kapeluszami w powietrzu i w nieopisanym entuzjazmie. Niech przepadnie na wieki każdy, ktokolwiek, dzieląc to wielkie wzruszenie, mógłby nanowo włożyć kajdany!...“
A więc król nie tylko może być sądzonym, lecz nawet podnoszącego tę kwestję przyjmują z zapałem.
Osądźcie, jak strasznem echem odbiły się oklaski w Tuileries!
— Zgromadzenie Narodowe ze swej strony chciało również zbadać tę groźną kwestję.