Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/799

Ta strona została przepisana.

lecz mam nadzieję, Wasza królewska mość jest przekonaną, że stało się to mimo mej woli...
— O tak!.. rzekła królowa, wiem, iż pan jesteś monarchji oddany.
— Jestem przedewszystkiem oddany mojej królowej... wyrzekł Barnave, i pragnę, aby o tem Wasza królewska mość była przekonaną.
— Nie wątpię!... powiedziała Marja Antonina, a zatem nie mogłeś pan przyjść wcześniej?...
— Usiłowałem przyjść o siódmej, lecz było jeszcze zbyt widno i spotkałem... jakim sposobem taki człowiek może się znajdować w blizkości tego pałacu?... spotkałem Marata na tarasie.
— Pan Marat?... rzekła królowa, jakby szukając w pamięci; czy nie jest to ten gazeciarz, który przeciwko nam pisze?...
— Który pisze przeciw wszystkim, tak... jego jaszczurcze oko śledziło mnie, póki nie zniknąłem za kratami klubu umiarkowanych. Przeszedłem, nie śmiejąc spojrzeć w te okna. Na szczęście na moście królewskim spotkałem Saint-Prix.
— Saint -Prix... kto to jest?... rzekła królowa z równą prawie pogardą, jaką okazała dla Marata... komedjant?...
— Tak, komedjant... odparł Barnave, ale co Najjaśniejsza Pani chce?... taki to już charakter naszej epoki, komedjanci i gazeciarze, ludzie, o których istnieniu królowie wiedzieli tyle tylko, aby im wydawać rozkazy, które oni z radością spełniali, komedjanci, mówię, i gazeciarze zostali obywatelami, mającymi wpływ, mogącymi dowolnie się poruszać, postępującymi według swego natchnienia i stającymi się głównemi sprężynami w tej wielkiej machinie, dla której władza królewska jest dziś kołem zbytecznem, o które nikt nie dba... Saint-Prix naprawił to, co zepsuł Marat.
— Jakim sposobem?...
— Saint-Prix był w mundurze. Znam się z nim bardzo dobrze, przystąpiłem wtedy do niego, spytałem, gdzie zaciągnął wartę, było to na szczęście w zamku!... Wiedziałem,