względem króla, przedsięwzięło środki zaradcze przeciw powtórnej ucieczce, lecz odłożyło pierwszą na stronę, a dzisiejszego wieczoru, czy wiesz Najjaśniejsza Pani, co proponował Laclos orleanista Jakobinom?....
— O!... coś zapewne strasznego!... Cóż może proponować zbawiennego autor Niebezpiecznych Związków?...
— Żądał, aby w Paryżu i w całej Francji zbierano głosy na detronizowanie. Ręczył sam za dziesięć miljonów podpisów.
— Dziesięć miljonów podpisów!... zawołała królowa, mój Boże!... czyż jesteśmy już tak znienawidzeni, że aż dziesięć miljonów Francuzów nas odpycha!...
— O, Najjaśniejsza Pani!... większość głosów łatwo się wytwarza!...
— A wniosek pana Laclos, czy się utrzymał?...
— Wywołał spór... Danton popierał.
— Danton!... ależ sądziłam, że ten pan Danton do nas należy?... Pan de Montmorin wspominał nam o posadzie adwokata w radzie króla, kupionej, czy sprzedanej, już dobrze nie pamiętam, która nam zapewniała tego człowieka.
— Pan de Montmorin omylił się, Najjaśniejsza Pani; gdyby Danton mógł należeć do kogo, należałby do księcia orleańskiego.
— A pan Robespierre, a ten, czy przemawiał?... Powiadają, że zaczyna nabierać wielkiego wpływu.
— Tak, Robespierre przemawiał, nie obstawał on bynajmniej za petycją, był za adresem do towarzystwa Jakobinów na prowincji.
— Trzebaby jednakże zjednać sobie pana Robespierre, kiedy zdobywa tak wielki wpływ.
— Nie można zjednać pana de Robespierre, Najjaśniejsza Pani, pan de Robespierre sam do siebie należy, do idei, utopji, do mary jakiejś, do ambicji być może.
— Lecz bądźcobądź, jakakolwiek jest ta jego ambicja, czy nie możemy jej zadowolić?... Przypuść pan, że pragnie być bogatym.
— On nie chce być bogatym.
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/802
Ta strona została przepisana.