Królowa patrzyła na Barnava i dziwne światło, podobne do błysku tryumfu, zabłysło w jej oczach.
— Kedy tak... powiedziała, to widzi pan, że i popularność można utracić.
Barnave westchnął.
Królowa spostrzegła, że popełniła jedno z owych małych okrucieństw, jakie jej były właściwe.
W istocie, jeżeli Barnave utracił swą popularność i to w przeciągu miesiąca, jeżeli musiał zgiąć głowę pod słowem Robespierra, czyjaż w tem wina?... Czy nie tejże monarchji, która ciągnęła za sobą w przepaść, do której dążyła, wszystko, czego dotknęła, — czy nie strasznego przeznaczenia. które tak z Marji Antoniny, jak z Marji Stuart, utworzyło aniołów śmierci, wtrącających do grobu wszystkich, którym się objawiły!...
Poprawiła się niebawem, a czując, że pan Barnave odpowiedział jedynie westchnieniem wtedy, gdy mógł był powiedzieć te przerażające słowa: „Dla kogóż to straciłem moją popularność, Najjaśniejsza Pani, jeżeli nie dla ciebie?...“ podjęła:
— Ależ pan nie pojedziesz?... nieprawdaż, panie Barnave?...
— Jeżeli królowa mi rozkaże, zostanę... wyrzekł Barnave, zostanę, jak zostaje przy swej chorągwi żołnierz, który dostał już urlop i którego pozostawiają, bo go potrzebują do walki; lecz jeżeli zostanę, czy wiesz, Najjaśniejsza Pani, co się stanie?... Oto zamiast stać się słabym, stanę się zdrajcą!...
— Jakto, panie!... wyrzekła królowa cokolwiek obrażona, wytłómacz się, nie rozumiem pana...
— Czy królowa pozwoli mi, aby postawił ją nietylko w obecnem położeniu jej, lecz i w tem także, w jakiem znajdować się będzie?...
— I owszem, panie, jestem przyzwyczajoną zgłębiać przepaście, bo gdybym była skłonną do zawrotu, dawno już byłyby mnie one pochłonęły.
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/867
Ta strona została przepisana.