czyny, iż przeszła pół mili, nie wyrzekłszy słowa, przysłuchując się tylko nielicznym głosom swego serca i odpowiadając im równie cicho, jak one mówiły.
Gdy Pitoux osądził, że w domu już wszystko skończono:
— Panno Katarzyno... rzekł, możebyśmy wrócili?
Katarzyna wyszła z zamyślenia, jak ze snu.
— O! tak, wracajmy, jesteś tak dobrym, mój kochany Pitoux.
I zwróciła się do Pisseleu!
Gdy przyszli, pani Clement dała znak Aniołowi Pitoux, że przygotowania do pogrzebu skończone.
Katarzyna weszła do swego pokoju, aby położyć dziecko, i chciała powrócić do zmarłej swej matki.
Lecz w progu spotkała Pitoux, który rzekł:
— Napróżno, panno Katarzyno, wszystko już skończone.
— Jakto wszystko skończone?
— Tak... w naszej nieobecności...
Pitoux zawahał się.
— A więc dlatego tak nalegałeś, abym wyszła... rozumiem, dobry Pitoux!
I Pitoux w nagrodę otrzymał spojrzenie wdzięczności.
— Jeszcze tylko jednę modlitwę... dodała młoda dziewczyna, a zaraz powrócę.
Katarzyna poszła do pokoju matki.
Pitoux szedł za nią na palcach i stanął w progu.
Trumna stała w pośrodku pokoju na dwóch krzesłach.
Na ten widok Katarzyna zadrżała i nowe łzy puściły się z jej oczu.
Uklękła i przycisnęła do trumny czoło zbladłe od smutku i utrudzenia.
Na bolesnej drodze, która prowadzi zmarłego z łoża, gdzie zakończył życie, do grobu, jego wiekuistego mieszkania, pozostali przy życiu potrącają co chwila o jakiś szczegół, zdający się być przeznaczonym na to, aby wycisnąć z ich zbolałych serc łzę ostatnią.
— Modlitwa trwała długo, Katarzyna nie mogła się oderwać od trumny; pojmowała dobrze biedna dziewczyna, iż od
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/906
Ta strona została przepisana.