Ta strona została przepisana.
Billot długo patrzył za nim, a gdy mu znikł z oczów, smutno szepnął do siebie:
— Oh! czemuż córka moja nie tego poczciwca, ale tamtego plugawego pokochała szlachcica?...
Zbytecznem dodawać, że o piątej Billot wsiadał do dyliżansu, odchodzącego z Villers-Cotterets do Paryża, a o szóstej Pitoux, Katarzyna i mały Izydorek osiedlali się na folwarku.