Oddawna zamierzał on przenieść stolicę papieską z Rzymu do Francji, ażeby ciągnąć z niej korzyści, ażeby, jak mówi nasz wielki mistrz Michelet: Dyktować jej bulle zyskowne, wyzyskiwać nieomylność, ażeby z Ducha Świętego uczynić poborcę i zawiadowcę domu Francji.
Pewnego dnia przybył do króla posłaniec okryty kurzem, umierający ze znużenia i zaledwie mówić mogący.
Przyniósł on wiadomość, że parafja francuska i anti-francuska, tak się równoważyły na conclave, iż dotąd nikt na Papieża nie otrzymał kreski, mówiono też o zebraniu nowego conclave w innem mieście.
Postanowienie to nie podobało się Perugijczykom, chcieli oni mieć zaszczyt wyboru papieża w ich murach.
Otoczyli conclave i nie dopuszczali przynoszenia posiłku kardynałom.
Kardynałowie zaczęli głośno narzekać.
— Wybierzcie papieża!... wołali Perugijczycy, a dostaniecie jeść i pić.
Kardynałowie wytrzymali dwadzieścia cztery godzin.
Po dwudziestu czterech godzinach powzięli postanowienie.
Postanowili, że stronnictwo anti-francuskie wybierze trzech kardynałów, a francuskie wybierze z pomiędzy nich Papieża.
Stronnictwo anti-francuskie wybrało trzech jawnych nieprzyjaciół Filipa Pięknego. W ich liczbie znajdował się Bertrand de Got, arcybiskup z Bordeaux. Był on znany lepiej, jako przyjaciel osobistych swych interesów, niż jako wróg Filipa Pięknego.
Wysłano gońca z tą wiadomością.
Przebył on drogę w cztery dni i cztery noce i przybył umierający ze zmęczenia.
Nie było czasu do stracenia.
Filip wysłał umyślnego de Bertranda de Got i naznaczył mu schadzkę w lesie Andelys.
Widzenie to miało miejsce podczas nocy ciemnej, na rozdrożu.
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/947
Ta strona została przepisana.