Wśród takich miejscowości, ludzie chciwi wzywali szatana i przysięgając, iż będą mu lennikami, całowali jego rosochatą nogę.
Nadmienia się tu, iż dla uspokojenia biskupa, odprawiono najsamprzód mszę świętą, a potem na ołtarzu podczas Podniesienia król i prałat przysięgli tajemnicę. Zgaszono śwjatło, usunięto krzyż i naczynia poświęcane, jakby z obawy profanacji wobec sceny, która nastąpić miała.
Arcybiskup i król zostali sami.
Kto o tem, co usłyszymy, uwiadomił Willaniego?...
Szatan zapewne, bo on był niezawodnie pośrednikiem tej schadzki.
— Arcybiskupie, Bertrandzie de Got!... rzekł król, mam możność uczynienia cię Papieżem i dlatego przyszedłem da ciebie.
— Dowody?... zapytał Bertrand de Got.
— Oto one... odparł król, i pokazał list od swoich kardynałów, którzy nie pisząc, iż wybór był już zrobionym, pytali, kogo chce mieć papieżem.
— Co mam uczynić, aby zostać wybranym?... zapytał Gaskończyk, drżąc z radości i rzucając się do nóg Filipa.
— Zobowiązać się do wypełnienia sześciu łask, o które prosić będę.
— Mów, królu!... zawołał Bertrand de Got, jestem poddanym twoim, i słuchać cię powinienem.
Król podniósł arcybiskupa, pocałował go w usta i powiedział:
— Sześć łask, następujących żądam od ciebie:
Bertrand de Got słuchał z całą uwagą, obawiał się bowiem nie tego, aby król nie zażądał czegoś, coby kompromitowało jego sumienie, lecz aby nie żądał rzeczy niemożliwych.
— Pierwszą łaską... rzekł Filip, to pogodzenie mnie z kościołem i wyjednanie przebaczenia za występek, jaki uczyniłem, aresztując w Ananji papieża Bonifacego VIII-go.
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/948
Ta strona została przepisana.