Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/95

Ta strona została przepisana.

nięta przy drzwiach za Billotem, na którego znowu twarzy spostrzegł Gilbert powagę i smutek.
— Co się stało, ojcze Billot?.. — zapytał, co ci jest?....
— Dobrzeście uczynili, panie doktorze, zatrzymując mnie tu, skoro mogłem być użyteczny wam i krajowi; ale kiedy siedzę w Paryżu, tam wszystko źle idzie tymczasem...
Nie sądźmy jednak ażeby Pitoux wygadał przed Billotem miłostki Katarzyny z Izydorem. Nie; dusza dzielnego dowódcy gwardji narodowej w Haramont, wzdrygała się przed denuncjacją. Nastraszył go tylko upadkiem gospodarstwa i powiedział, że napotkał Katarzynę zemdloną na drodze z Villers-Cotterets do Pisseleu.
Billotowi mało chodziło o większy lub mniejszy zbiór zboża; ale sam omało nie zemdlał dowiedziawszy się o zemdleniu Katarzyny.
Wiedział, że takiej siły i temperamentu dziewczyna, jak jego córka, nie mdleje z byle czego na gościńcu publicznym.
Bardzo wreszcie szczegółowo wypytywał Ludwika, a jakkolwiek ten niezmiernie był powściągliwy w języku, nieraz Billot pokiwał głową mówiąc:
— Czas, widzę, czas, ażebym powrócił do domu.
Gilbert, łatwiej teraz niż kiedy zrozumiał co działo się w sercu Billota, gdy ten opowiedział mu wieści przyniesione przez Ludwika.
— Idźcie więc, kochany Billocie... — odpowiedział skoro was wzywa córka i gospodarka; ale nie zapominajcie, że w razie potrzeby wezwę w imię ojczyzny.
— Słowo tylko, panie Gilbercie, odrzekł zacny zagrodnik, a we dwanaście godzin będę w Paryżu.
Uściskawszy, tedy Sebastjana, który po nocy szczęśliwie przebytej, wolny był od wszelkiego niebezpieczeństwa, uścisnąwszy rękę Gilberta, Billot udał się drogą do swej zagrody z której wyjechał na tydzień, a której nie widział od trzech miesięcy.
Pitoux szedł za nim unosząc, jako ofiarę od doktora Gilberta, dwadzieścia pięć dukatów na pomoc w ubraniu i ekwipowaniu gwardji narodowej w Haramont.
Sebastjan pozostał przy ojcu.