Jak wiadomo, Konstytucja zawarowała Ludwikowi XV-mu wolność zakładania veto.
Kto podpisał tę protestację? Człowiek, który pierwszy atakował duchowieństwo: Talleyrand! człowiek, który odtąd zajmował się dyplomacją przez lupę, człowiek, który nie zawsze dość jasno zapatrywał się na rewolucję.
Rozgłos królewskiego veto rozszedł się prędko.
Kordyljerzy wysunęli naprzód Kamila Desmoulin, ułana rewolucji, gotowego zawsze zatknąć lancę u mety.
Desmoulin podał także petycję, lecz jako zły mówca, dał ją do odczytania Fauchetowi.
Fauchet przeczytał takową.
Oklaskiwano ją od początku do końca.
Niepodobieństwem było dotknąć kwestji z większym sarkazmem, a jednocześnie zgłębić ją dokładniej.
„Nie skarżymy się — mówił towarzysz szkolny Robespierra i przyjaciela Dantona — nie skarżymy się, ani na konstytucję, która przyznała wolny głos, czyli veto królowi, ani na króla, który z prawa tego korzysta, bo przypominamy sobie zasadę wielkiego polityka Machiavela: naród byłby zbyt niesprawiedliwym i okrutnym, gdyby księciu, który musiał zrzec się władzy najwyższej brał za złe, że się sprzeciwia ciągle życzeniom ogółu, bo dobrowolnie spaść z tak wysoka sprzeciwia się naturze.
„Przejęci prawdą tych słów, nie będziemy nigdy żądać od byłego najwyższego władcy niemożebnej miłości dla wszechwładztwa narodu nie weźmiemy nigdy za złe, gdy położy swoje veto na najlepszych właśnie dekretach“.
Zgromadzenie, jak to już powiedzieliśmy, przyklasnęło i przyjęło petycję, nakazało wciągnąć ją do protokółu i rozesłać do departamentów.
Wieczorem wzburzyli się Umiarkowani.
Wielu członków klubu, reprezentantów Zgromadzenia prawodawczego nie stawiło się wcale na sesję.
Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/966
Ta strona została przepisana.