Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/975

Ta strona została przepisana.

— Królowa uśmiechnęła się; jako kobiecie, nie było jej nieprzyjemnem słyszeć, że ta, o której tyle mówiono, piękną nie była.
— No, a dalej... powiedziała.
— Płeć jej posiada mało przymiotów nęcących, ruchy ma więcej energiczne, niż zręczne, głos tak ostry, że nieraz trudno wierzyć, czy to głos kobiety, ale przytem ma lat 24 czy 25, szyję bogini, czarne prześliczne włosy, cudowne zęby, oko pełne ognia; w jej spojrzeniu świat cały...
— Lecz strona moralna? talent, zasługi?... śpiesznie wtrąciła królowa.
— Jest dobrą i szlachetną, żaden z jej nieprzyjaciół nie wytrwa w nieprzyjaźni, gdy będzie z nią mówił przez kwadrans czasu tylko...
— Dla zajmowania się polityką nie dość jest posiadać dobre serce — ja pytam o jej genjusz.
— Serce nigdy nie przeszkadza, nawet w polityce; co do genjuszu, to nie szafujmy zabardzo tym wyrazem, wypada ostrożnie go używać. Najjaśniejsza Pani, pani de Stael posiada wielki, niezmiernie wielki talent, ale genjuszem nie jest. Coś zawsze wstrzymuje ją przy ziemi, gdy skrzydła wznosi do lotu. Między nią a jej mistrzem, Janem Jakóbem, zachodzi taka różnica, jak między żelazem a stalą.
— Mówisz pan o jej talencie autorskim, powiedz mi coś o niej jako o kobiecie polityku.
— Zdaniem mojem, Najjaśniejsza Pani, stanowczo pod tym względem wynoszą panią de Stael nad zasługi. Od czasów emigracji panów de Mounier i de Lally, salon jej jest trybuną stronnictwa angielskiego i arystokratycznego. Ponieważ jest mieszczanką, więc ma słabość do wielkich panów, uwielbia anglików, bo ma ich za naród doskonale arystokratyczny; nie zna historji Anglji, nie zna jej rządu, i bierze za arystokratów z czasów krzyżowych, szlachtę wczoraj dopiero kreowaną. Niektóre narody tworzą niekiedy ze starego nowe; Anglja ciągle z nowego stare wytwarza.