Strona:PL Dumas - Hrabina Charny.djvu/993

Ta strona została przepisana.

Nigdy, w najzaciętszej utarczce, serce nie biło mu tak gwałtownie, pojmował bowiem dobrze, iż nigdy nie groziło mu większe niebezpieczeństwo.
Droga, która się przed nim otwarła, zasłaną była trupami żywych lub umarłych, mógł się tam potknąć o ciało Colonny, Neckera, Mirabeau, Barnava i Lafayetta.
Królowa przechadzała się wielkiemi krokami, była bardzo wzburzoną.
Dumouriez zatrzymał się u progu drzwi, które się za nim zamknęły.
Królowa zbliżyła się dumnie.
— Panie... wyrzekła, przystępując do kwestji z właściwą sobie żywością, jesteś dziś wszechwładnym z woli ludu, a lud prędko strąca swych bogów. Mówią, iż masz zdolności wielkie, zrozumiesz więc łatwo, że ani król, ani ja — nie możemy znosić wszystkich tych nowości. Wasza konstytucja, to maszyna pneumatyczna, w której z braku powietrza, dusi się władza monarsza; przyzwałam cię w celu powiedzenia ci, zanim posuniesz się dalej, abyś się namyślił i przeszedł na naszą stronę lub Jakobinów.
— Najjaśniejsza Pani!... odpowiedział Dumouriez, zasmuca mnie to bolesne zaufanie, jakiem mnie Najjaśniejsza Pani zaszczyca, ale ponieważ domyśliłem się, że królowa słuchała, ukryta za portjerą, odgadłem to, co teraz nastąpiło.
— I przygotowałeś odpowiedź?
— Oto jest, Najjaśniejsza Pani. Stoję między królem a ludem, ale przedewszystkiem należę do ojczyzny.
— Do ojczyzny, do ojczyzny!... powtórzyła królowa, czyż król jest już niczem, że wszyscy teraz należą do ojczyzny, a nikt do niego?
— Nie, Najjaśniejsza Pani, król jest zawsze królem, lecz zaprzysiągł konstytucję i od tej chwili powinien się uważać za pierwszego stróża onej!...
— Przysięga wymuszona, nie jest żadną przysięgą.
Dumouriez milczał chwilę i patrzył z litością na królowę.