ką? W lesie wilgoć! mchów trzeba będzie szukać w okolicach bagnistych, cóż się stanie z tym całym pańskim wspaniałym garniturem?
— Nic mu się nie stanie, będziemy wybierali miejsca suchsze, unikać będziemy błota.
— Ależ pan wystrojony jakby na bal dworski, jakbyś chciał serca dam zdobywać.
— Czyż pani natura niegodna jest, aby dla niej poświęcić parę pończoch jedwabnych?
Rousseau zamilkł; uważał, że nie mogło być zbyt wielkiego poświęcenia dla natury.
Co do Gilberta, ten z niejaką zazdrością spoglądał na strój Jussieu’go i zaczynał pojmować, jak wielką rolę w życiu ludzkiem grają te fatałaszki, jak wiele one dodają powabu każdemu mężczyźnie. Był przekonany, że gdyby mógł ubrać się tak, jak pan Jussieu, Andrea zauważyłaby go z pewnością; był przecie taki piękny i młody.
Wsiedli wszyscy trzej do karety, a rącze konie pomknęły szybko. Gdy stanęli w Bougival, wysiedli i skręcili pieszo w aleję, wysadzaną kasztanami.
To miejsce przechadzki, tak piekne, było już i wtedy nadzwyczaj urocze. Odkąd król upodobał sobie Marly, droga, doń wiodąca, stała się przedmiotem wielkich zabiegów. Utrzymana była w stanie doskonałym. Stare kasztany, o pniach sękatych i popękanej korze, miejscami pokrytej mchem, który mieni się różnemi kolorami od białego i jasno zielonego, aż do najciemniejszego brunatnego, dzikie
Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/1017
Ta strona została przepisana.