Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/105

Ta strona została przepisana.

Posłyszawszy słowa Balsama, zrobiła wysiłek, podniosła głowę, powstała i podtrzymywana przez Nicolinę, wyszła z jadalnej sali.
Jednocześnie zniknęła twarz do szyb przylepiona, twarz, w której Balsamo poznał już Gilberta.
W chwilę potem słychać było Andreę silnie uderzającą w klawisze.
— Mogę żałować z Archimedesem: „Eureka“ rzekł Balsamo.
— Co to Archimedes? — zapytał baron.
— Dzielny i uczony człowiek, którego znałem lat temu dwa tysiące sto pięćdziesiąt — odrzekł Balsamo.