Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/1052

Ta strona została przepisana.

— O! Najjaśniejszy Panie, gdybyś mi zrobił tę łaskę....
— Jaką łaskę?
— Gdybyś mnie naprawdę kazał uwięzić w Bastylji.
— To?
— Uszczęśliwiłbyś mnie, Najjaśniejszy Panie!...
— Jakto?
— Stałabym się popularną jak pan de la Chalotais lub pan Voltaire. Na to więcej mi nie potrzeba jeno kilku miesięcy więzienia. Dałoby mi to możność napisania pamiętników. Jaskrawo naszkicowałabym w nich epokę, w której żyjemy, odmalowałabym żywemi farbami i panującego nam szczęśliwie Ludwika XV, i jego córki, i cały dwór, i bardzo wiele innych ciekawych rzeczy. Oto papier, pióro i atrament — powiedziała pani Dubarry i jednocześnie przysunęła królowi stoliczek z przyborami do pisania.
Ludwik XV pomyślał chwilę, poćzem wstał i powiedział:
— Dobrze, bądź zdrowa hrabino!
— Żegnam cię Najjaśniejszy Panie. Niech się raz stanie!...
Król postąpił ku drzwiom.
— Chon! — zawołała hrabina.
Chon ukazała się we drzwiach.
— Każ zaraz pakować moje kufry i poślij po konie pocztowe! Niech natychmiast przychodzą!...