Ta strona została przepisana.
obdarzyła go przy wyjściu wyzywającym uśmiechem. W pięć minut później papier, złożony we czworo został wsunięty pod drzwi pokoju.
Hrabina chciwie przeczyła karteczkę i napisała parę słów do Richelieu’go, oczekującego niecierpliwie na wiadomość.
Gdy ten je przeczytał, pobiegł co tchu do swojej karety, wsiadł i zawołał na stangreta.
— Co koń wyskoczy, do Wersalu.
Karteczka pani Dubarry zawierała te słowa:
„Potrząsnęłam drzewem i teka spadła“.