Nazajutrz w Wersalu panował popłoch ogromny. Spotykano się z minami tajemniczemi, mówiono do siebie półgłosem, zamieniano spojrzenia lub wzdychano zcicha.
Książę de Richelieu w gronie partyzantów swoich, znajdował się od rana w przedpokoju królewskim. Hrabia Jan Dubarry, świetnie wystrojony, rozmawiał wesoło z księciem.
Około godziny jedenastej Ludwik XV przeszedł do swego gabinetu, nie odezwawszy się ani słowa do nikogo. Przeszedł bardzo prędko.
Zaraz potem pan de Choiseul wysiadł z powozu z teką pod pachą.
Gdy przechodził przez galerję, panowie, zebrani w przedpokoju, zaczęli żywo rozmawiać pomiędzy sobą, udając, że nie widzą przechodzącego ministra i nie kłaniając mu się wcale.
Książę nie zwrócił na to uwagi i udał się do gabinetu, gdzie król pił czekoladę i przeglądał jakieś papiery.
Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/1057
Ta strona została przepisana.
LXXVII
W JAKI SPOSÓB LUDWIK XV PRACOWAŁ ZE SWOIM MINISTREM