bez żadnego stylu, gdzie było okóło dziesięciu mieszkań dla gości i pomieszczenie dla pięćdziesięciu ludzi z orszaku.
Z korytarza ośm do dziesięciu drzwi prowadziło do różnych pokojów; okna uzbrojone były w kraty żelazne.
Niżej były kuchnie, nad pokojami dla gości mieszkania służby.
Oto cały Trianon.
Nieopodal stała jeszcze mała kaplica pałacowa.
Z wielkiego Trianon, dawnej siedziby Ludwika XIV, przechodziło się do małego przez ogród warzywny i mostek, łączący te dwie rezydencje.
Król sam przeprowadzał pana de Choiseul przez ogród do małego Trianon, pokazując mu z upodobaniem różne zmiany i ulepszenia, jakie kazał poczynić dla uprzyjemnienia pobytu delfinowi i jego żonie.
De Choiseul, wytrawny dworak, chwalił wszystko, a szczególny nacisk kładł na to, że pałacyk ten stawał się dla króla prawdziwym domem rodzinnym.
— Marja-Antonina — rzekł król — jest trochę dzika, wstydzi się lekkiego akcentu austrjackiego w wymowie i to ją trochę onieśmiela. Tu pewną będzie, że otoczona jest tylko przyjaciółmi i niebawem pozbędzie się i akcentu i nieśmiałości.
— Jestem pewny, Najjaśniejszy Panie, że niewiele trudu kosztować będzie Jej Wysokość wydoskonalenie się w języku francuskim, bo to osoba bardzo wielkich zdolności.
Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/1069
Ta strona została przepisana.