nia, znajdą się za dni kilka w Wersalu. Wyjeżdżam niezwłocznie do Rennes, aby podniecić pana Koradeuc i de la Chalotais, drzemiących trochę.
Był w Rouen ajent nasz Caudebec. Widziałam go. Anglja nie zatrzyma się w pół drogi; przygotowywa obecnie bardzo ostrą notę do gabinetu wersalskiego.
X... zapytywał, czy ma rozpocząć kroki. Pozwoliłam. Otrzymasz niebawem ostatnie pamflety Thavenota, Moranda i Delilla przeciw Dubarry; doskonałe to petardy, możnaby niemi całe miasto w powietrze wysadzić. Doszły tu mnie wieści, jakobyś miał popaść w niełaskę u króla; ale że nie mam o tem wiadomości od ciebie, nic sobie z tego nie robię.
Proszę cię, odpisz mi natychmiast, po odebraniu tego listu — odpowiedź twoja zastanie mnie w Caen, gdzie muszę się zobaczyć z niektórymi z naszych przyjaciół.
Lorenza zatrzymała się.
— Już nic tam więcej nie widzisz?
— Nic.
— Czy niema jakiego dopisku?
— Niema.
Rozpogodziło się czoło Balsama, odebrał list od Lorenzy i uśmiechnął się znacząco.