Zapanował nad sobą; przeszedł przez galerję, z głową do góry wzniesioną, wrócił do swego mieszkania i pochował lub popalił niektóre papiery.
W kwadrans później wsiadł do karety i wyjechał z zamku.
Złożenie z urzędu Choiseul’a wstrząsnęło całym krajem, jak uderzenie gromu.
Parlament, podtrzymywany jego tolerancją, ogłosił, że kraj utracił swoją najsilniejszą podporę. Arystokracja lubiła ministra, jako jednego ze swoich, duchowieństwo, nieraz w trudnych razach znajduce w nim opiekę, żałowało go także, encyklopedyści podnieśli krzyk, bo Choiseul był osobistym przyjacielem Voltaire’a i popierał jego wydawnictwo.
Lud nawet, słysząc utyskiwania wszystkich stanów, chociaż zarówno nienawidził wszystkich, manifestował także swoje nieukontentowanie; powiedziano mu bowiem, że będzie teraz musiał płacić jeszcze więcej na faworytę i faworytów faworyty królewskiej, którzy zastąpią złożonego z urzędu ministra.
Pan de Choiseul był złym ministrem, ale umiał osłaniać swoje czynności pozorami cnoty, patrjotyzmu, bezinteresowności.
Cały Paryż wyległ na ulicę aby go, wyjeżdżającego do Chanteloup, przeprowadzić do rogatek.
Największy tłum był przy rogatce de l’Enfer, prowadzącej na gościniec turyngeński.
Strona:PL Dumas - Józef Balsamo.djvu/1148
Ta strona została przepisana.